sobota, 25 sierpnia 2012

Ot rozważania




Po krótkiej lekturze książki pt. „Pokolenie Ikea” autorstwa Piotra C. (ogólnie polecam), nie jestem w stanie nie pochylić się nad pewnym wnioskiem. Mianowicie czego dziś oczekuję się zarówno od kobiet jak i od mężczyzn. W wielkim skrócie facet powinien być przynajmniej tak przystojny jak Brad Pitt, gotować co najmniej jak Maklewicz a w ogóle niech będzie Clarkiem Kentem i w przerwach między uspypianiem, przewijaniem młodszego-przyszłego supermana, niech ratuje świat. Z kolei kobiety winny być extremalnie sekskowne, w sypialni wić się jak dziwka a na salonach powinny cechować się kunsztem księżnej. W tak wyidealizowanym świecie ciężko jest się utrzymać o ile w ogóle rozprawiamy nad tym że on ma szanse zaistnieć. Przechodząc już nad tym że nasze oczekiwania są próżne i nierealne, możemy dotrzec że podobnie rzecz się ma jeśli chodzi o wymagania stawiane współcześnie żyjącemu człowiekowi (niezależnie czy to kobieta czy facet). Dziś każde z nas nie może pozwolić sobie na luksus bycia sobą. Oczekuję się od ludzi „pracy” co by byli mili, pomocni  ( i tym podobne pierdolenie) w stosunku do klienta, coraz częściej zapominając że klient w rzeczywistości najczęściej zachowuje się wobec nas jak zwykły chuj. Chuj ale tak na 70 procent. Zupełnie inną kwestią w odniesieniu do wymagań jest już sama pensja. Zupełnie nie pojmuję jak uzasadniają sobie szefki tak niskie płacę. Owszem można pracować za powiedzmy 1500-1900 zł (zazwyczaj brutto) ale czemu oprócz wykonywania roboty, która to coraz częściej przypomina rzeź, mamy być jeszcze mili i uśmiechnięci pomimo faktu że jest nam po prostu kurwa źle. Wszak nie może nam być dobrze skoro wykonując (powiedzmy że rzetelnie) pracę nadal nie odczuwamy tego na budżecie. Jak każde zarabiające mięsko wszak chcielibyśmy się czasem opalić w fajnych miejscach, okryć nasze tusze jakimś wdziankiem a i opić z kumplami ot beztroski okres najzwyklejszego opierdalania się pod słońcem. Tymczasem zamiast ot tak podstawowych zdałoby się przyjemności ( w ogóle to słowo nie powinno się tu znaleźć, ale ot takie realia) serwuje nam się tanią gadke o cięciach budżetowych, o kryzysach i o tym że mamy oszczędzać. Że tak się tylko zapytam. Z czego do kurwy nędzy mamy oszczędzać? Z pensji głodowej ? A może to nasza wina że nie defraudujemy cudzych pieniędzy i po prostu nie gramy w ciula. Tak czy inaczej, prawda jest bolesna i tylko jedna. Kochani raz że nie ma sensu zapracowywać swej krwawicy dla marnych 2 kafli, a dwa że zapomnijcie o jakiejkolwiek emeryturze. Zus ledwo dziś potrafi znaleźć pieniądze na bierzące emerytury (stąd cięcia), lepiej się ma sprawa z nowymi siedzibami i urlopami dla zarządu ... ale tfu tu o tym nie napiszę bo niby Polska to wolny kraj i mamy wolność słowa, szkoda jednak że ani nasza Polska nie jest wolna i słowo nie jest wolne od cenzury.  
Tymczasem jedyne realne wyjście od tego jest działanie na własnych rachunek. Mówię tu do ludzi którzy nie są zadowoleni ze swoich pensji. Naprawdę nie potrzeba wielkiej kasy aby rozpocząć działalność gospodarczą i zacząć wreszcie rozwijać się dla swojego dobrego imienia ale i samopoczucia.
Dzisiejszy rynek konsumencki składa się w większość z sektora usług, (czyli szansa dla WAS). Naprawdę moi mili zachęcam do stawiania na siebie, uwierzcie w swoje możliwości, co ważne opierajcie się stanowczo temu co mówią inni , jak chcieliby aby wyglądało wasze życie.
My jesteśmy jego kowalami i to my tylko możemy je dowolnie ukształtować. Tak więc każdemu z Was ślę serdecznego kopa w tyłek na szczęście i WIO DO PRZODU!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz